ciemnia, nic dla mnie dziwnego bo brakuje na czole ślimaczka, a co z dynamiką tego ujęcia, kapitan niesiony jak jedziec na koniu obserwuje jak dotrzeć do celu, jego mimika mówi sama za siebie, może jakość nie taka jaką dzisiaj możemy uzyskać, głównie w zakresie ostrości, ale zenit i jego obiektyw to nie wspaniałość w stosunku do dzisiiaejszych możliwości cyfry, do tego jeszcze film fotopan też do najlepszych nie należał, ORWO już był lepszy ale za to droższy i trudniejszy do dostania. Zdaję sobie sprawę że przysłowiowa myszka swój ogonek chwali i może też tak jest ze mną, dlatego pozostanę przy swoim uważając że wartościowy to portret.
Niestety retro-fotografia usprawiedliwiana przysłowiowym "rąbkiem u spódnicy", to trochę niepoważne...
Zwłaszcza, ze miałem zenita z heliosem44M i był jak igła :)
A przysłowiowe chwalenie ogonka, to raczej pliszka ;)
Zwłaszcza, ze miałem zenita z heliosem44M i był jak igła :)
A przysłowiowe chwalenie ogonka, to raczej pliszka ;)
Pozdrawiam.