''Dzieci mają często własną wizję [...]' - mają zawsze. Rodzice najczęściej nic nie wiedzą.
2021-07-27 21:43:41
wildwhisper
Świat obowiązków ze światem przyjemności i błogiego dzieciństwa powinien tworzyć całość.
Taka jest np moja wizja...
Dzieci mają zawsze wizję świata wymarzonego, łatwego i przyjemnego... niestety ten wymarzony nie zawsze jest realny w obecnym świecie, nie w każdym domu...z różnych powodów, tak finansowych jak i społeczno kulturowych...W gestii naszej-dorosłych, rodziców jest stworzyć takie warunki by znaleźć złoty srodek i równowagę, pomiędzy dobrym i spokojnym dzieciństwem i to sferą przygotowania do dorosłego życia i to jest komplementarne moim zdaniem.
Dorośli rozpatrują dziecięce sprawy w kategoriach obowiązków ( szkoła, lekcje, porządek w pokoju itd...) Dzieci w zabawie.
Moja córeczka akurat uważa, że Jej tata wszystko wie ;), aczkolwiek na pewno tylkomi schlebia... to niezła mediatorka :)))
Najważniejsze, żeby z własnym dzieckiem dużo rozmawiać i nie być głuchym na to co chce nam powiedzieć.
Zgadzam się z autorskimi komentarzami odnośnie dzieciństwa. Powinno być (bez względu na sytuacje) takie, żeby za 30 lat myśleć o nim z łezką niekłamanej radości.
Pozostając w sferze foto-rozważań, to trochę mnie śmieszy wizja rodziców, według której dzieci (z jakiegoś bliżej nieznanego powodu) za jakiś czas będą z zadowoleniem przeglądać album ze zdjęciami, na których są w za dużym kaszkieciku, z przedwojenna walizeczka, na jakimś peronie...
Żartobliwie dodam, ze ja osobiście (jeśli padną w przyszłości pytania moich pociech o brak pięknej sesji zdjęciowej) będę się tłumaczył faktem, ze umiem tylko dobrze sfotografować rozdarta gębę umorusaną nutellą ;)
Pozdrawiam :D
2021-07-27 22:13:51
wildwhisper
Ja potrafię wszystko sfotografować...walizki, co prawda nie z Laurką, ale kiedyś tam na sobie, też przerabiałem... bardzo fajny temat.
Ogólnie do starych rzecz po rodzicach podchodzę z ogromnym sentymentem...
Krawaty taty, Frania mamy, albo stare książki i dziurawe skarpety w starej walizce...
każdy ma inną potrzebę realizacji "teraźnych poczynań", każdy inaczej wspomina
Osobiście uważam, że z całą pewnością znajdzie się masa dzisiaj dzieci a kiedyś dorosłych teskniacych za dzieciństwem, złezką w oku wspominających te perony i walizki i kaszkieciki...
Ja i jak deklarujesz też Ty do i być może też nasze dzieci, do tej grupy zaliczyć się nie mogą i nie będą mogły...
Myślę, jednak żę poza albumową fotografią w pamięci nie tylko najbardzioej wtajemniczonych ( rodziców i ich dzieci) przetrwają tylko te obrazy uniwersalne...
Ale kto komu zabroni robić fajne foty na już, albo fajne foty ponadczasowe... Wszystko można.
itd...,itd...
Chyba się nie rozumiemy...
Takie stare artefakty "z dusza" i w dodatku rodzinne, są z pewnością pomysłem na dobra foto-przygodę.
Tyle tylko, ze z 80% takich zdjęć wyłazi totalna sztuczność, która z kolei 90% ludzi się podoba :)
2021-07-27 22:27:09
wildwhisper
no to jednak się rozumiemy...
chodzi generalnie o to, że kaszkiecik kaszkiecikowi nie równy...
Otóż fotografia i temat powinien wynikać, choćby z tradycji związanych z rodziną z dzieckiem z tej rodziny, wynikać z historią związaną...
Jak sobie Jessica z Michaelem wymyślą dziecko z walizką i kaszkiecikiem na pewonie w Kutnie i wezmą jeszcze do tego fotografa - kuzyna, to efekt będzie jaki będzie, a kuzyn publikując na FotoFerii zderzy się z nami...
i się oburzy, że na fejsie miał 300 lajków a tu ciemnia?- jak to?
Dzieci to nie rośliny hodowane do 18 roku życia ...
Dzieci mają czesto własną wizję świata, na którą my jeszcze częściej pozostajemy głusi...
Taka jest np moja wizja...
Dzieci mają zawsze wizję świata wymarzonego, łatwego i przyjemnego... niestety ten wymarzony nie zawsze jest realny w obecnym świecie, nie w każdym domu...z różnych powodów, tak finansowych jak i społeczno kulturowych...W gestii naszej-dorosłych, rodziców jest stworzyć takie warunki by znaleźć złoty srodek i równowagę, pomiędzy dobrym i spokojnym dzieciństwem i to sferą przygotowania do dorosłego życia i to jest komplementarne moim zdaniem.
Dorośli rozpatrują dziecięce sprawy w kategoriach obowiązków ( szkoła, lekcje, porządek w pokoju itd...) Dzieci w zabawie.
Moja córeczka akurat uważa, że Jej tata wszystko wie ;), aczkolwiek na pewno tylkomi schlebia... to niezła mediatorka :)))
Najważniejsze, żeby z własnym dzieckiem dużo rozmawiać i nie być głuchym na to co chce nam powiedzieć.
Pozostając w sferze foto-rozważań, to trochę mnie śmieszy wizja rodziców, według której dzieci (z jakiegoś bliżej nieznanego powodu) za jakiś czas będą z zadowoleniem przeglądać album ze zdjęciami, na których są w za dużym kaszkieciku, z przedwojenna walizeczka, na jakimś peronie...
Żartobliwie dodam, ze ja osobiście (jeśli padną w przyszłości pytania moich pociech o brak pięknej sesji zdjęciowej) będę się tłumaczył faktem, ze umiem tylko dobrze sfotografować rozdarta gębę umorusaną nutellą ;)
Pozdrawiam :D
Ogólnie do starych rzecz po rodzicach podchodzę z ogromnym sentymentem...
Krawaty taty, Frania mamy, albo stare książki i dziurawe skarpety w starej walizce...
każdy ma inną potrzebę realizacji "teraźnych poczynań", każdy inaczej wspomina
Osobiście uważam, że z całą pewnością znajdzie się masa dzisiaj dzieci a kiedyś dorosłych teskniacych za dzieciństwem, złezką w oku wspominających te perony i walizki i kaszkieciki...
Ja i jak deklarujesz też Ty do i być może też nasze dzieci, do tej grupy zaliczyć się nie mogą i nie będą mogły...
Myślę, jednak żę poza albumową fotografią w pamięci nie tylko najbardzioej wtajemniczonych ( rodziców i ich dzieci) przetrwają tylko te obrazy uniwersalne...
Ale kto komu zabroni robić fajne foty na już, albo fajne foty ponadczasowe... Wszystko można.
itd...,itd...
Takie stare artefakty "z dusza" i w dodatku rodzinne, są z pewnością pomysłem na dobra foto-przygodę.
Tyle tylko, ze z 80% takich zdjęć wyłazi totalna sztuczność, która z kolei 90% ludzi się podoba :)
chodzi generalnie o to, że kaszkiecik kaszkiecikowi nie równy...
Otóż fotografia i temat powinien wynikać, choćby z tradycji związanych z rodziną z dzieckiem z tej rodziny, wynikać z historią związaną...
Jak sobie Jessica z Michaelem wymyślą dziecko z walizką i kaszkiecikiem na pewonie w Kutnie i wezmą jeszcze do tego fotografa - kuzyna, to efekt będzie jaki będzie, a kuzyn publikując na FotoFerii zderzy się z nami...
i się oburzy, że na fejsie miał 300 lajków a tu ciemnia?- jak to?
no tak to ;)))
ciemnia też fajna galeria ;]
Dobrej nocy
więc nie będzie tak lekko :)