Pablok, tu akurat może i by sie dało nie wiem niech sie Autor wypowie. Ale ja ostatnio w ty samym miejscu miałem wiatr na grani przekraczający 100 km/h (zobacz moje ostatnie zdjęcie), do tego dochodzi zadymka śnieżna i szreń lodowa, żałowałem że wiozłem statyw bo musiałem go mocno trzymać zeby mi go nie porwało, a o fotografowaniu przy jego pomocy nie było mowy :)
Ale o co chodzi? o szczegóły w cieniach, cienie nie wypadają z histogramu a poza tym to zabieg celowy wydruk będzie wb, zatem odczekam, usiądę ponownie i będzie wersja light ;)
Co do kilku naświetleń Pablok z całym szacunkiem chyba nie do końca wiesz co piszesz, światło zmieniało się momentalnie i diametralnie, do tego przewalały się chmury, śnieg i kryształki lodu gwarantuję, że przy tym wietrze nie utrzymałbyś aparatu do powtarzalnego kadru, o statywie nie wspominając. Ba idę o zakład, że nie ustałbyś jaskółki ;) to co złożył byś z czym?
Wiem przecie ;) ale przy tak trudnych warunkach strata jakości przy wyciągnięciu cieni tak max ~2EV nie była by zauważalna ;) szczególnie z dobrej matrycy - którą to pejzażyści przeważnie posiadają :) a jak Autor pisze że przyciemniał to wogóle nie ma o czym mówić :)))
Aby sytuacja jasną była, nie chodzi mi o ten konkretny przypadek. Może źle się wyraziłem. Autor wie najlepiej jak było i czy trzeba było. Tutaj akurat w kadrze najważniejsza jest akcja i klimat. A te elementy graja mz na wysokim poziomie.
Natomiast wracając do tematu wielokrotnych naświetleń, to sam miałem często takie przypadki, gdzie statyw czy nawet mono ciężko było zastosować. A warunki jeżeli chodzi o światło, były delikatnie pisząc niesprzyjające. Wtedy bracketing z ręki musiał wystarczyć. Fakt, że moje szerokie szkło ma VR-a i pozwala utrzymać dosyć długie czasy z ręki, ale i tak trzy klatki po sobie ciężko zrealizować bez poruszenia względem siebie. Po prostu trochę więcej pracy na etapie składania trzeba było włożyć. Reasumując: każdy ma swój sposób i swoje zdanie na ten temat i każde szanuję, bo i tak wszystko sprowadza się do wspólnego mianownika, że fotografia to wspaniała pasja jest :).
Pozdrawiam :).
przez PE nawiało mi śniegu na klawiaturę, ;D
piękna zamieć pięknie pokazana, co za klimat... :)
Fakt, że warunki trudne, ale mz jak najbardziej można było :).
Co do kilku naświetleń Pablok z całym szacunkiem chyba nie do końca wiesz co piszesz, światło zmieniało się momentalnie i diametralnie, do tego przewalały się chmury, śnieg i kryształki lodu gwarantuję, że przy tym wietrze nie utrzymałbyś aparatu do powtarzalnego kadru, o statywie nie wspominając. Ba idę o zakład, że nie ustałbyś jaskółki ;) to co złożył byś z czym?
Co do 2-ekspozycji można przecież z RAW`a wyciągnąć, o ile się +/- 5EV czy więcej nieforsuje ;P
Natomiast wracając do tematu wielokrotnych naświetleń, to sam miałem często takie przypadki, gdzie statyw czy nawet mono ciężko było zastosować. A warunki jeżeli chodzi o światło, były delikatnie pisząc niesprzyjające. Wtedy bracketing z ręki musiał wystarczyć. Fakt, że moje szerokie szkło ma VR-a i pozwala utrzymać dosyć długie czasy z ręki, ale i tak trzy klatki po sobie ciężko zrealizować bez poruszenia względem siebie. Po prostu trochę więcej pracy na etapie składania trzeba było włożyć. Reasumując: każdy ma swój sposób i swoje zdanie na ten temat i każde szanuję, bo i tak wszystko sprowadza się do wspólnego mianownika, że fotografia to wspaniała pasja jest :).
Pozdrawiam :).