Obserwowałam lisie pięcioraczki z odległości około 25 metrów, usadowiona na grubym konarze drzewa wyrastającego ze spadzistej, stromej skarpy usytuowanej na obrzeżach lasu.
Odwiedzałam lisie potomstwo do trzech razy w tygodniu, przesiadując na drzewie po trzy lub cztery godziny w porze późnopopołudniowo-wieczornej. Młode liski wyłaniały sie z norki krótko przed zachodem słońca. Stosunkowo szybko zdały sobie sprawę z mojej obecności. Ku mojemu zdziwieniu, opuszczając jamę, zamiast się wycofać, przewrotnie penetrowały otoczenie, chętnie bawiąc sią ze sobą. Po jakimś czasie, wyczuwając moją obecność, orientowały się w moim kierunku, bacznie mnie obserwując. Zdarzyło sią nawet, że ciekawsko podchodziły do mnie pod sam konar i chciały sią bawić. Owe reakcje było mi dane zaobserwować jedynie w pierwszej fazie rozwoju lisich szczeniąt. Szybko dorosły i stały się dzikie. Wiedziałam kiedy odejść.
Dziękuję pięknie za wyjaśnienie. Nic tylko pozazdrościć takich momentów. No ale, żeby takie mieć, to trzeba wczesniej sobie na to dobrze zapracować. Gratuluję!
Odwiedzałam lisie potomstwo do trzech razy w tygodniu, przesiadując na drzewie po trzy lub cztery godziny w porze późnopopołudniowo-wieczornej. Młode liski wyłaniały sie z norki krótko przed zachodem słońca. Stosunkowo szybko zdały sobie sprawę z mojej obecności. Ku mojemu zdziwieniu, opuszczając jamę, zamiast się wycofać, przewrotnie penetrowały otoczenie, chętnie bawiąc sią ze sobą. Po jakimś czasie, wyczuwając moją obecność, orientowały się w moim kierunku, bacznie mnie obserwując. Zdarzyło sią nawet, że ciekawsko podchodziły do mnie pod sam konar i chciały sią bawić. Owe reakcje było mi dane zaobserwować jedynie w pierwszej fazie rozwoju lisich szczeniąt. Szybko dorosły i stały się dzikie. Wiedziałam kiedy odejść.