Od zdjęć tej kategorii oczekuję przekazu, historii. Bez dysonansów i wątpliwości.
Odnoszę, wrażenie - bo nie zakładam, że zdjęcie robione było bez pomysłu na jego treść - iż autorowi zabrakło cierpliwości albo co wydaje się prawdopodobne moment, który był dla zdjęcia inspiracją uleciał (i nie wrócił).
Zestawiając obraz z tytułem mniemam, że autor zdjęcia chciał nim opowiedzieć o upływie czasu i czekającej na każdego z nas starości, często samotnej.
Od podejrzewanego przekazu odciąga mnie jednak mimika twarzy Pani Starszej, kojarząca się bardziej z niezadowoleniem z robionego zdjęcia niż refleksją nad minionym czasem.
Wolałbym by na zdjęciu Pani nie spoglądała na fotografującego (teraz oglądającego), możliwym wydaje się by spoglądała w dół lub w stronę odchodzącej grupy.
Podejrzewam, że właśnie taka chwila mogła być inspiracją, a autor po prostu nie zdążył. I już nie wróciło.
Gdyby tak, Pani Starsza uwieczniona została jako pochłonięta w swych myślach, na tle widocznej oddalającej się, odwróconej od niej i zajętej sobą wielopokoleniowej młodości. To byłoby to.
Pani usłyszała bądź zauważyła fotografującego i ... minęło.
Brakło więc niewiele, ale tak wiele.
To właśnie często sekunda, jej ułamek, detal decydują, że zdjęcie traci potencjalny charakter. I zamiast zdjęcia doskonałego, mamy tylko ... kolejne.
Skoro już to "dzieło" musi zostać w moim portfolio, to może chociaż się z niego wyspowiadam. Tytuł nie miał nawiązywać do przemijania - ot, po prostu starsza pani w okularach skojarzyła mi się z Trinity z "Matrixa" w podeszłym wieku. Miało być zabawnie, a wyszło czerstwo, jak u Karola Strasburgera lub u Tadeusza Drozdy. Wniosek? Tytuł musi być czytelny dla każdego, musi nakierować widza na tok rozumowania, którym kierował się autor w trakcie wyzwalania migawki. W przeciwnym wypadku może skierować go na manowce, łącznie z manowcami pseudo-filozoficznymi, widocznymi w analizie powyżej. Dobry tytuł często "robi" fotę. Niestety może jej również stanąć, niczym ość w gardle.
Podejść do fotografii ulicznej jest tyle, ilu jest fotografów ją praktykujących. Można polować na złoty moment. Można szukać skomplikowanych związków personalnych, logicznych, przestrzennych itd. Można szukać emocji przekazywanych werbalnie i niewerbalnie przez przechodniów. Ale czy w streecie nie ma miejsca na zwykłe "rejestrowanie" ciekawych osób? Bez zbędnych podtekstów, bez drugiego dna? Bez umieszczania ich w ciekawym/wesołym/dramatycznym kontekście? Powyższe zdjęcie miało być właśnie jedną z takich fotografii. Co można by zmienić? Przy ponownym podejściu fotografowana postać wypełniła by większą część kadru, zadbałbym również o większe rozmycie tła, aby wzrok mógł skupić się na bohaterce zdjęcia (podszedłbym bliżej lub użyłbym tele, obowiązkowo przy maksymalnie otwartej dziurze). Po co? Ponieważ złość malująca się na jej twarzy (najprawdopodobniej spowodowana moją obecnością) jest wystarczającym tematem zdjęcia. Są tacy, którzy wsadzają 50-tkę w gęby przechodniów, aby zarejestrować ich złość/zaskoczenie/niechęć. Ponieważ, jak już wspomniałem, emocje same w sobie również mogą być tematem zdjęcia. A gdy emocje te malują się na twarzy jakiejś charakternej postaci, tak jak na twarzy "Trinity 40 lat później", może to być przepisem na niezłą fotografię. Pod warunkiem, że pozostałe czynniki nie zawiodą...
Kategorią dla tego zdjęcia jest człowiek. Sam fakt wykonania zdjęcia na ulicy nie ustawia go w kategorii - fotografia uliczna. Tu, bez dorabiania bohaterce gęby widzimy, że : starsza pani spogląda w stronę fotografa bez zbytnich emocji, lekki grymas pogardy dla jego poczynań jest wszystkim na co się zdobyła. To chyba wszystko o emocjach postaci. Dalej możemy snuć domysły, że : przeżyte lata pozwalają jej na dystans do wszystkiego co dzieje się na ulicy. Nie patrzy w żadną przeszłość, ponieważ swoje oczy skrywa za niedbale dobranymi okularami i nie możemy snuć takich domysłów. Nie dba o wygląd i nie ukrywa swojej kondycji społecznej. Jest do bólu prawdziwa. I nie powinna być w ciemni.
Odnoszę, wrażenie - bo nie zakładam, że zdjęcie robione było bez pomysłu na jego treść - iż autorowi zabrakło cierpliwości albo co wydaje się prawdopodobne moment, który był dla zdjęcia inspiracją uleciał (i nie wrócił).
Zestawiając obraz z tytułem mniemam, że autor zdjęcia chciał nim opowiedzieć o upływie czasu i czekającej na każdego z nas starości, często samotnej.
Od podejrzewanego przekazu odciąga mnie jednak mimika twarzy Pani Starszej, kojarząca się bardziej z niezadowoleniem z robionego zdjęcia niż refleksją nad minionym czasem.
Wolałbym by na zdjęciu Pani nie spoglądała na fotografującego (teraz oglądającego), możliwym wydaje się by spoglądała w dół lub w stronę odchodzącej grupy.
Podejrzewam, że właśnie taka chwila mogła być inspiracją, a autor po prostu nie zdążył. I już nie wróciło.
Gdyby tak, Pani Starsza uwieczniona została jako pochłonięta w swych myślach, na tle widocznej oddalającej się, odwróconej od niej i zajętej sobą wielopokoleniowej młodości. To byłoby to.
Pani usłyszała bądź zauważyła fotografującego i ... minęło.
Brakło więc niewiele, ale tak wiele.
To właśnie często sekunda, jej ułamek, detal decydują, że zdjęcie traci potencjalny charakter. I zamiast zdjęcia doskonałego, mamy tylko ... kolejne.
Podejść do fotografii ulicznej jest tyle, ilu jest fotografów ją praktykujących. Można polować na złoty moment. Można szukać skomplikowanych związków personalnych, logicznych, przestrzennych itd. Można szukać emocji przekazywanych werbalnie i niewerbalnie przez przechodniów. Ale czy w streecie nie ma miejsca na zwykłe "rejestrowanie" ciekawych osób? Bez zbędnych podtekstów, bez drugiego dna? Bez umieszczania ich w ciekawym/wesołym/dramatycznym kontekście? Powyższe zdjęcie miało być właśnie jedną z takich fotografii. Co można by zmienić? Przy ponownym podejściu fotografowana postać wypełniła by większą część kadru, zadbałbym również o większe rozmycie tła, aby wzrok mógł skupić się na bohaterce zdjęcia (podszedłbym bliżej lub użyłbym tele, obowiązkowo przy maksymalnie otwartej dziurze). Po co? Ponieważ złość malująca się na jej twarzy (najprawdopodobniej spowodowana moją obecnością) jest wystarczającym tematem zdjęcia. Są tacy, którzy wsadzają 50-tkę w gęby przechodniów, aby zarejestrować ich złość/zaskoczenie/niechęć. Ponieważ, jak już wspomniałem, emocje same w sobie również mogą być tematem zdjęcia. A gdy emocje te malują się na twarzy jakiejś charakternej postaci, tak jak na twarzy "Trinity 40 lat później", może to być przepisem na niezłą fotografię. Pod warunkiem, że pozostałe czynniki nie zawiodą...