publikuj

nie bardzo łapię o co chodzi

Ja rowniez jak @chaber ...niby jakie pokolenia itp...nie podoba sie ...

bez urazy

?:)?

Przypadek jest powszechny i niezwykle istotny. Kieślowski zrobił kawał metafizycznego kina, w którym rozważał sens przypadku.
Przypadek jest dobry, opiera się na nim tak zwany "street".
Wiem, wiem, to powyżej nie jest żadnym "streetem", zaznaczyłeś jako dokument.

Przypadek bywa niedobry w fotografii, kiedy objawi się jego ciemna strona. Stało się to własnie tutaj, w tym (skansenie?).
Mama patrzy w niebo, babcia z wnuczką może na podwórko, wnuczek napieprza w elektroniczną grę. Może chciałeś pokazać rorziew między tym, czego każde pokolenie potrzebuje? Nie wiem. W tej przypadkowości jest za dużo... przypadkowości właśnie. Perspektywa niezdecydowana, ni to prosta, ni to ukośna. Ofiarą krótkiej lufy padły (w kompletnie nieuzasadniony sposób) stopy babci i wnuczka.
Zupełnie nie wiem, jak mam na to foto patrzeć i je czytać. Taki mój tutaj problem i tyle mam do powiedzenia.