to ja chyba zacofany jestem, albo nadal zdrowy, jak to mówią, ostatnio nawet usłyszałem że jestem zdrowym człowiekiem:),nawet nie wiem co to jest grono, teraz dopiero przeczytałem.Nigdy nie byłem na naszej klasie, nawet nie wystukałem jej i do dziś nie wiem jak wygląda pierwsza strona.Na fb też nigdy nie bywam, choć naciski są:)
Ofiarami są tutaj sami ludzie, w tym dzieci które dawno już zapomniały jak to jest być poza domem, grać w piłkę, płacz gdy mama wołała do domu, poznawanie nowych ludzi w realu, nie wirtualnie.Przykre jest że coraz trudniej jest coś stworzyć w grupie, na żywo, spotkać się ze znajomym ze szkoły średniej, bo zapyta czy masz gg, lub coś tam innego, tylko każdy udaje że tego nie widzi i problem nie istnieje...
W sieci odbywa się to samo co w real`u
Podobno kiedyś w jakimś wywiadzie jeden z wyżej postawionych mistrzów masońskich przyznał, że najwięjszym błędem jaki popełnili to "internet".
Tyle że nieraz "wróg staje się najlepszym sojusznikiem"
To co stanowi wolne źródło niefiltrowanych informacji i potencjalnie może być zagrożeniem dla tak "wtajemniczonych" organizacji czy rządów, łatwo przekształcić w mega "ogłupiacz" społeczeństw, więc chyba jednak nie taki aż największy błąd.
Uzależnianie całych nacji od NWO czy jak kto wolii - globalizmu trwa, a w Polsce proces ten ost. strasznie przyśpieszył; via fejzbuki, all-google, mega puste programy w TV, promowanie celebretycyzmu, itp,...
Tak tyle że Polska - dokładnie Komorowski podpisał porozumienie na mocy którego w chwili jakiś np. jakiś zamieszek takowego portale gdzie były by "skrzyknięcia" zostają zamknięte - tgz. "Stan wyjątkowy w Internecie" lub inaczej "Stan wojenny w internecie" pod przykrywką w sumie mało znaczącej zadymy wokół ACTA po cichu przepchali rzecz o wiele ważniejszą i cenną dla utrzymania w rydzach niechcianych głosów.
Wszystko w imię polityki-ideologii że "Zgromadzenie kilku osób to już tłum" gdzie pod takowym rozporządzeniem też znajdzie się pewnie niebawem podpis Komorowskiego, pod pretekstem hiper-mega niebezpiecznych zadym pseudo-kiboli.
To wszystko ma na celu "zabezpiecznie" w przypadku gdy zaczną wybuchać strajki i protesty, to wszystko przypomina "pewne" działana w "pewnym" minionym ustroju - chyba każdy wie jakiego, tyle że teraz robi się to bardziej "medialnie" i w imię powszechnej zgody coraz to bardziej ogłupianego społeczeństwa.
pewnie że są jakieś korzyści, ale rozsądnie to może kilka procent ludzi, umiejętnie to wykorzystuje.Do kontaktu wystarczy telefon, a swojego czasu latałem na osiedle do budki, aby umówic się z kumplami na dyskotekę i problemu nie było, dziś za to jest, bo tyłek przywarł większości do komputera:)
Ja tam trzymam jeszcze dlatego President`a Lincol`na i antene 1/8 fali ;) kto wtajemnicznony ten wie o co chodzi, bo jak wyciągną "wtyczkę" to będzie szansa na jakiś kontakt.
A tel.? chyba najłatwiejszy obecnie sposób inwigilacji, jeśli ktoś myśli że komórka to prywatność to winnien zejść na ziemię, słuchają wszystkich i wszystko - kwestia w tym "co, kiedy i na kogo użyją" wypowiadała się ost. jakaś babka z policji oficjlanie na ten temat.
No cóż. Biznes w sieci to jak uprawianie żyta, jest zbyt wiele czynników zewnętrznych, które mogą zabić wszelki wysiłek. Załóżmy, że mamy 100 tys użytkowników dziennie, wtedy to produkt może wyciągnąć na reklamach kilkadziesiąt tys miesięcznie bo przecież większość reklamodawców interesują statystyki, a nie jakość treści produktu (przykład digart - 6 tys złotych za mały banerek na stronie głównej na tydzień). Jednakże im więcej "ludziów" tym większe koszta serwera i obsługi, a im więcej dni jesteśmy na topie tym więcej chcemy. Odpływ użytkowników powoduje straty, nie ma reklamodawców, ani tych, którzy chcą opłacać konta płatne, bo internauta chętnie przerzuca się na coś co jest modne i popularne. Portale społecznościowe cechuje "bylejakość" treści, pomimo tego, że Nasza Klasa przeżyła swój bum, to później zabiła ją pełna FAMILIADA i ludzie poważni odwrócili się od niej na rzecz np FB. Niestety FB dalej jest tym samym co NK tyle, że w innej szacie, czyli dalej palę "klubowe" w paczce "marlboro". Do tego ludzie nie czytają regulaminu FB, skoro jest w języku angielskim to dla większości czarna magia.
Reasumując do 100 tys użytkowników nie ma co się zabijać o statystyki i śmieszy mnie ktoś jak pisze, że portal upadnie po jego odejściu. Przede wszystkim taki portal jak fotoferia nie potrzebuje ani kosztownej obsługi ani kosztownych serwerów. Mogę to porównać do zarabiania do kotleta, jeśli żyjesz z fotografii ślubnej, to nie wybierasz pysków do fotografowania, tylko robisz z nich twarze w PS dla kasy. Ja zawsze wolałem coś robić dla pasji niż dlatego, że muszę. Jeżeli dojdzie do tego czynnik przymusu to popadniemy w "bylejakość". I tym są portale społecznościowe, bo one "muszą" zarobić. Jeśli nie zarabiają to bye bye.
Fotoferii to zresztą nie grozi ze względu na charakter portalu, początkujący się tu nie utrzymają. Większość woli "bylejakość".
[quote (marconi@2012-07-07 22:37:43)]
a świstak zawija w te sreberka [/quote]
taki "zautomatyzowany" bo ma dużo pracy ;)
http://en.wikipedia.org/wiki/ECHELON
PL
http://pl.wikipedia.org/wiki/Echelon
ps. w wiki po polsku jakiś taki skromniejszy opis ;)
inne
http://www.pcformat.pl/Globalny-nasluch,a,223