Nie wazne czy u Prady, czy u Arkadiusa :) Wazne, ze jest awangarda w ubiorze.
Na TAK.

Dobre jest.Pozdrawiam

Portret pozowany , sadhu podszywający się .Czy wystarczy , że jest kolorowo?

Mam też pozowaną postać tego pana, to jest naturalne bez pozowane.

@jerzy safijanski, a gdzie jest jakas wzmianka, ze to dokumentalne zdjecie badajace zwyczaje ludow i kultur? Czy zdjecia z takich krajow musza byc jak wyprawy B.Malinowskiego i pokazywac tylko autochtonow odzianych w tradycyjne szaty?
To portal fotograficzny, a nie zaklad antropologi kulturowej :)

@brownsville , przepraszam autora , nie spojrzałem na kategorię .Jeżeli zaś to potret , to podtrzymuję pytanie :czy wystarczy , że jest egzotycznie i kolorowo.?

@jerzy_safijanski. Jest spory dział fotografii zwany portretem z podróży, gdzie typ urody, kolor skóry, tatuaż; cechy ubioru czy otoczenia....innymi słowy, coś co zakotwiczy postać w jego naturalnym środowisku, daje odbiorcy szansę na lepsze zrozumienie obrazu.

Indie to kalejdoskop. Potrafią być baśniwo -kolorowe a już za rogiem tej samej ulicy szaro-ponure do bólu. Można je ukazywać tak albo inaczej, ale ciężko od egzotyki uciec, zresztą po co?
Inna sprawa że fotografowie ulegają czasem pokusie, żeby wykorzystywać ( z lepszym czy gorszym skutkiem )egzotykę dla zwiększenia efektu "wow!"

Na powyższym zdjęciu tego nie widzę, nie ma fajerwerków, grania na uczuciach. To solidny travel portrait.

Czy to sadhu? Któż to wie? Elementem, który mógłby - na oko- na to wskazywać jest broda i długie włosy ale rysunek na czole, kolorowa chusta i koraliki mogą być użyte okazjonalnie w związku z jakimś religijnym wydarzeniem np. i nie są zarezerwowane wyłącznie dla sadhu.
Ubrany jest schludnie, współcześnie w popularne dothi i kamizelkę w a'la Neru.

W kadrze osadzony jest poprawnie, choć kwadrat byłby też ciekawą odsłoną mz i co ważniejsze- wydaje się, że zaakceptował fotografa w swoim świecie. Dla mojego odbioru to podstawa!
Nie ujęło mnie faliste tło,mogłoby nie być butelki ale taka była zastana sceneria. To nie studio .

Czy to "podszywający się sadhu"? Nie odniosłam takiego wrażenia. Jeżeli Ty odniosłeś, to chętnie posłucham, żeby poszerzyć swoją wiedzę.
Faktem jest, że samozwańców różnej maści po Indiach chodzi wielu.
Jakiś czas temu wpadły mi w ręce dzienniki podróżnika z początków XX wieku, gdzie opisywał i analizował zjawisko sadhu -przebierańców .
Bazują oni nie tylko na nas turystach, a głównie na lokalnych naiwnych, którym wróżą przyszłość, stawiają horoskopy itd wyciągając grosik lub dwa.

Jerzy, masz wnikliwe oko , więc rozglądnij się po galerii a zobaczysz w tej kategorii znacznie więcej fotek przypadkowych, niedbałych, bardziej zasługujących na krytykę niż ta.

Pozdrawiam.