Konfiturę z pomidorów mam dla Ciebie ...
z czyli

:)

Czyli Con Carne?

Jakie carne? Carne to ja wlosy mam :)

A nie ocy?

Takie zdjęcia dokumentujące obecną rzeczywistość mają swoją wartość, szczególnie w przyszłości, niemniej jednak kadry trochę wymagają dbałości o szczegóły, np ucięta w połowie osoba o kulach po prawej, a wystarczyło tylko trochę mniejszy kwadrat. Zresztą o czym moja mowa w stosunku do bardziej zaawansowanego w fotografii. Mam dużo takich historycznych już na dzisiaj zdjęć, gdybym wówczas wiedział że będą stanowić jakąś wartość, zdecydowanie więcej bym ich miał i to z miejsc na tamte czasy ciekawych. Dlatego lubię tego typu foty. Nie trudno się dziwić, że na dzisiaj aktualne takie zdjęcia, nie zaznają uznania na forum.

Zakładasz, że nie potrafię skadrować fotografii? Nie wiem skąd takie mniemanie. Moja decyzja jest oparta o pogodzenie się z pewnym faktem (niedoskonałością, ktoś by rzekł). Mianowicie pan o kulach mi wkuśtykał niezapowiedziany w perfekcyjnie (w mojej ówczesnej setnosekundowej opinii) zakomponowany obrazek. Gdybym go teraz wyciął, zburzyłbym powód dla którego owo zdjęcie powstało. Ja takie rzeczy widzę intuicyjnie w trakcie podnoszenia aparatu do oka. Teraz mógłbym wyrysować linie perspektywy, dać kilkanaście przykładów z historii fotografii podobnego układu osób w scenie (od największej, poprzez coraz mniejsze do najmniejszej, z jednej strony ujęcia do przeciwnej) tak by wzrok podążał tam gdzie chciał autor. Ale jest niedzielny ranek i to ostatni dzień moich wakacji. Uczyć fotografii będę od jutra. :D :D :D Póki co dam tylko linka do bardzo znanych dwóch fotografii nieprzypadkowo zestawionych razem: http://www.pinkpixel.pl/wp-content/uploads/2010/04/hcb_zr.jpg

Zofia Rydet najwyraźniej też nie wiedziała, że jej kadry wymagają więcej dbałości o szczegóły. A Bresson, to był taki koleś, który zamiatał podłogi w Magnum.

:)

Tak czy owak, pozdrawiam serdecznie, mimo, że często bywam czerstwy w komentarzach w Twoim kierunku, to jednak miło, że poddreptałeś pod moją nic nie znaczącą fotę. Jak lubisz takie, to tu http://www.instituteartist.com/filter/rena-effendi-feature znajdziesz takich na kopy. Ale Rena Effendi byłaby pewnie częstym gościem w ciemni. Pewnie byłaby to miła odmiana po ocenianiu prac na World Press Photo... :)

Jeżeli nawet ktoś wielki coś kiedyś zrobił, to wcale nie musi mi się to podobać jak i nie musi się podobać wszystkim. Trochę również maluję, ale tak dla przykładu, Picasso choć to wielka postać, to nie jest moim wzorcem, jest zupełnie nie w moim guście. Pierwsze jego prace bardziej mi się podobały. To samo dotyczy fotografii, zdjęcia Rena Effendi to jest to co lubię, są cudne, dopracowane w szczegółach. A. Bresson nic nie poprawiał i nic nie wycinał to wiem, zapoczątkował jako sztukę normalne zdjęcia wypatrzone wprawnym okiem. Jednak MZ, lepiej by te zdjęcia wyglądały gdyby były dopracowane. Nie muszę się ze wszystkim całkowicie zgadzać, mam swoje upodobania i swój indywidualny sposób odbioru. Naśladujesz A.Bressona, Zofię Rydet, ok, ale wolałbym abyś naśladował Rena Effendi, też postać do naśladowania i jest taka bardziej drobiazgowa w dbaniu o szczegóły i bardziej nowoczesna, stąd takie a nie inne moje spostrzeżenie w stosunku do Twojego wystawianego zdjęcia. Zdjęcie większości nie przypadło do gustu, nie zgadzam się że tu wszyscy na fotografii się nie znają, i dlatego tak surowo je ocenili, chyba że się nie znają faktycznie i od jutra zacznij ich uczyć fotografii. Nie ujmując Twoich umiejętności, masz inne wzorce i inne postrzeganie. Pozdrawiam serdecznie.

Nikogo nie naśladuję... Poznaję, podziwiam, oglądam, napawowywuję się, pewnie nawet nieświadomie używam.

Sprostowania:

1) Rena Effendi - to kobieta, Azerka gwoli ścisłości
2) H. C. Bresson, jak już coś a nie A. Bresson. Może innego wygooglałeś w pośpiechu?

Naprawdę czujesz się na siłach poprawiać Bresson'a i Rydet? Może i freski Nowosieslkiego? No bo przecież parafianie lubią pastele...

Dobra, jałowy spór. Zdjęcie jest liche i wstawiłem, bo mam kiepską statystykę w ciemni. Pozdrawiam ciepło :)